Maluje, rzeźbi, wycina. W domowych gablotach ma pięknie zdobione jaja. Izydora Smakulska z Konina mówi, że ma hopla na punkcie jaj. Co to oznacza?

Jej ekspozycja jest nietypowa. To kolekcja malowanych i ażurowych jaj, które wycina od kilkunastu lat. Wycinać w skorupkach nauczyła się w Niemczech. Rozwija ten talent i robi coraz bardziej skomplikowane wzory. Można powiedziedzieć, że to rzeźbiarka „w jajach”. Przez wiele lat była księgową, ale artystyczne zamiłowania drzemały w niej od dawna. Na emeryturze, po odchowaniu czterech synów, ma czas na swoją pasję. Poświęca temu wiele godzin.

W domu ma swój „jajeczny” warsztat, a w nim precyzyjne urządzenia do wycinania, a następnie ozdabiania wydmuszek. Surowcem są najczęściej gęsie jaja, większe niż kurze i mniejsze niż strusie, choć i tamte trafiają czasami na warsztat. Najpierw rozrysowuje wzór, później wycina, moczy w żywicy przez kilka godzin. - Zachowują się jak porcelana – mówi Izydora Smakulska. Czasami ozdabia jeszcze kamieniami szlachetnymi, dodaje srebrne zawieszki, stojaczki i wyglądają w gablocie jak jajka Faberge. Zobaczcie te dzieła sztuki.

 

 

LM.pl, 4 kwietnia 2015